Reading Time: 4 minutes
Czy to wynika z naszych doświadczeń?
Czy z ilości trudnych zachowań nastolatka? A może z naszych przekonań? Jaki wpływ ma nasz styl myślenia i działania? A może boimy się tego „co ludzie powiedzą?”.
Tych czynników jest cała masa. I wiele z nich oddziałuje na nas poza naszą świadomością – niestety. Przejmijmy nad nimi kontrolę i zastanówmy się co CHCESZ, żeby miało dla Ciebie najważniejsze znaczenie i wpływ na to, jak budujesz relację ze swoim dzieckiem.
Pamiętasz jak twój (dziś) nastolatek uczył się nowych rzeczy mając kilka miesięcy, a później lat? Łatwo było wtedy wybaczać mu błędy, prawda? A teraz jest już taki duży i przecież wie, czego od niego oczekują rodzice. Powinien to robić! A jak robi inaczej, to dorośli są niezadowoleni.
No właśnie: czy wie i czy powinien?
Po pierwsze dzieci mają inne priorytety niż rodzice i to widać coraz bardziej, gdy z dziecka stają się nastolatkami.
Po drugie te lata przejścia z dzieciństwa w dorosłość to czas, kiedy młody człowiek zdobywa nowe kompetencje. Jedną z nich (bardzo ważną) jest samostanowienie, decydowanie o sobie. I rolą rodziców jest pomaganie w zdobywaniu tych umiejętności. Pozwalaliśmy dziecku rozwalać jedzenie, gdy uczyło się jeść. Pozwalaliśmy popełniać błędy, gdy uczyło się mówić, albo wręcz nas te pomyłki bawiły.
Teraz przyszedł czas by pozwolić nastolatkowi nauczyć się samodzielnego podejmowania decyzji dotyczących jego życia. I chociaż błędy, które może popełnić nastolatek mogą być o wiele cięższego kalibru – to naszą rolą jest pozwolić je popełniać, dając dziecku bezpieczną przestrzeń na ten trening. Zostawić odpowiedzialność i pozwolić doświadczać, będąc wsparciem – to jest milion razy lepsza lekcja niż tłumaczenie, proszenie, czy nakazywanie.
W dzisiejszych czasach rodzicom dorastających dzieci towarzyszy wiele lęku . Pojawiają się myśli: jak nie będę go kontrolować to wpadnie w złe towarzystwo. Jak nie będę pilnować to zawali szkołę. Jak nie będę sprawdzać to źle się ubierze, nie zje, spóźni się na autobus itd. To często przeradza się w kontrolę najmniejszych kroków. I im bardziej rodzice pragną kontrolować tym bardziej nastolatek pragnie się spod tej kontroli wyrwać.
Jeśli twój nastolatek będzie pewny, że stoisz po jego stronie i twoja miłość nie jest zależna od jego zachowań to masz szansę, że doceni twoją troskę.
No i oczywiście nie może to polegać na tym by mówić wyłącznie: kocham Cię, wierzę, że podejmiesz dobrą decyzję itd. Jane Nelsen i Lynn Lott używają w książce bardzo obrazowego porównania do załogi samolotu. Zawsze jest kapitan i drugi pilot. W samolocie życia twojego dziecka pozwól mu być… kapitanem. Ciekawe czy zanim doczytaliście to zdanie do końca pomyśleliście „drugim pilotem”? Nie! To jego życie i on/ona mają być kapitanem. Nastolatki muszą się tej roli nauczyć. Teraz, póki jeszcze mogą liczyć na waszą pomoc, by sterować swoi życiem mądrze i odpowiedzialnie.
Rodzice wiedzą, że wszelkie działania ograniczające pomysły dzieci wynikają najczęściej z troski. Dzieci jednak odbierają je, jako czepianie się, utrudnianie życia. Dorośli wytykając błędy sądzą, że służy to ich wyeliminowaniu. Młodzi tymczasem czują się zdołowani, gdy koncentrujemy się na błędach. Tym bardziej, że te odpowiednie zachowania traktujemy, jako coś naturalnego – i nie doceniamy ich.
Było o kontroli. Jest też druga strona medalu. Rodzice, którzy wychodzą z założenia, że najlepszą metodą na dogadanie się z nastolatkiem będzie bycie ich kumplem. Brak granic, brak wymagań, brak odpowiedzialności. Do czego prowadzi? Dziecko może wręcz poczuć się zaniedbywane. Nie czuje, że ma rodziców. Owszem mamy mieć świetną relację z dziećmi i jednocześnie powinna to być relacja rodzic – dziecko.
Dlatego tak ważna jest równowaga, którą w pozytywnej dyscyplinie nazywamy:
Czyli dbamy o relację, zauważamy i szanujemy uczucia i potrzeby i jednocześnie pilnujemy ustaleń, szukamy rozwiązań, zawieramy umowy szanujące nasze potrzeby i oczekiwania i doprowadzamy do ich realizacji w łagodny acz stanowczy sposób.
W książce „Pozytywna Dyscyplina dla nastolatków” autorki podają siedem sposobów na stworzenie więzi z nastolatkiem:
Jedną z trudniejszych rzeczy jest słuchanie. Bo przecież my mamy doświadczenie i wiemy jak trzeba postąpić. Mamy gotową, świetną radę na każdy problem. Ale twój nastolatek wcale tego nie potrzebuje.
Potrzebuje wysłuchania, zainteresowania , przestrzeni i twojej gotowości do relacji… a nie porad lub co gorsza kazań. Zastąp kazania pytaniami pełnymi ciekawości, które pomogą dziecku zastanowić się nad potencjalnymi konsekwencjami jego wyborów.
Warto wspólnie szukać rozwiązań, i rolą dorosłego jest pomagać, dopytywać, ukierunkowywać a nie podawać rozwiązania. Nawet, jeśli wiesz, że lepsze dla dziecka będzie rozwiązanie X, a ono chce spróbować Y – pozwól na to (jeśli tylko mieści się to w szeroko pojętych granicach bezpieczeństwa, lub nawet trochę rozciąga Twoją strefę komfortu).
Nauka na własnych błędach jest najskuteczniejsza. Choć może być trudna zarówno dla nastolatka jak i dla rodzica. Jednak nie chodzi nam o to, żeby dziś wszystko było idealnie. Chodzi nam o wychowanie mądrego, odpowiedzialnego młodego człowieka. Czyż nie?
Podsumowując:
Dla relacji z nastolatkiem i skuteczności rodzicielskiej warto zadbać o tych kilka spraw:
Im bardziej będziesz stać po jego stronie i wspierać tym szybciej minie „najtrudniejszy” czas☺
Iwona Michniewicz -
Edukatorka Pozytywnej Dyscypliny
Reading Time: 4 minutes