Jeśli myślicie, że nie mamy na swoich półkach żadnych książek rodzicielskich oprócz Pozytywnej Dyscypliny, to grubo się mylicie 😉 i tym samym chcemy Wam pokazać co czytają edukatorzy.
Znacie książkę „Świadome rodzicielstwo” - D. Siegel i M. Hartzzel?
Przeczytaj opinię o tej pozycji edukatorki Pozytywnej Dyscypliny - Aleksandry Brodowskiej
A jakie książki Wy nam polecicie i dlaczego?
Niebawem powstanie też artykuł o tym co odradzamy i dlaczego 🙂
Często wracam do książki Daniela Siegla i Marry Hartzzel „Świadome rodzicielstwo”, a odkąd poznałam Pozytywną Dyscyplinę, już wiem, że ta metoda wychowawcza i bycie świadomym rodzicem, to dwa uzupełniające się puzzle.
Pozytywna Dyscyplina daje ogrom możliwości, sposobów, narzędzi, by budować pełną szacunku komunikację z dziećmi. Jednak narzędzia te nie będą aż tak efektywne, jeśli nie zajrzymy w siebie, nie dotkniemy swoich ran, nie przepracujemy jakieś traumy i nie zaopiekujemy się sobą. Na te aspekty zwraca uwagę właśnie "Świadome rodzicielstwo". Książka daje możliwość głębokich wglądów w swój wewnętrzny świat, zawiera ćwiczenia do samodzielnej refleksji, wyjaśnienia naukowe, badania.
Znajdziecie w niej, znany z PD „mózg na dłoni”, potwierdzenie jak bezcenne są spotkania rodzinne, które inicjują w dzieciach psychowzroczność [zdolność wyobrażenia sobie i rozumienia czyichś przeżyć], o tym jak ważne jest nawiązanie relacji, zanim naprawisz sytuację, o docenianiu błędów w swojej ścieżce rodzicielskiej, o potrzebie porządku czyli granic i wiele innych powiązań z pozytywną dyscypliną.
Dzięki książce Daniela Siegla i Marry Hartzzel „Świadome rodzicielstwo” odkryłam, że moje rodzicielstwo zaczyna się ode mnie, od mojej samoświadomości.
Okazuje się, że w sytuacji konfliktowej z dzieckiem, bycie przy sobie i rozpoznanie tego, co osobiście przeżywam, co moje ciało i umysł wspomina z dzieciństwa – pozwala odbudować więź z dzieckiem.
To współczujące podejście do siebie daje możliwość zrezygnowania z samo potępienia.
Tak jak Jane Nelsen w Pozytywnej Dyscyplinie, podobnie autorzy „Świadomego rodzicielstwa”, podkreślają, że wszyscy mierzymy się z naszym człowieczeństwem, z byciem nieidealnym rodzicem.
To przynosi ulgę. Okazuje się, że traktowanie siebie z poczuciem humoru i cierpliwością, przynosi otwartość i życzliwość dla dzieci. Za to nieustanne potępianie siebie za „błędy” zamyka nas w obrębie naszych emocjonalnych problemów i uniemożliwia budowanie porozumienia.
Mama dwójki wspaniałych dziewczynek, edukatorka Pozytywnej Dyscypliny, Nauczycielka Montessori. Na co dzień działa w Pracowni Monetssori prowadzonej przez Stowarzyszenie „Rodzice Razem”.
Reading Time: 2 minutes