Reading Time: 4 minutes
U podstaw Pozytywnej Dyscypliny leży szczególna dbałość o potrzebę przynależności i znaczenia u dzieci. Mówiąc w skrócie, wszyscy ludzie potrzebują czuć, że są ważni i potrzebni w grupie w której żyją, niezależnie od tego czy mamy na myśli rodzinę, klasę, czy społeczeństwo..
Przekładając to na nasze domowe sprawy, obowiązki nie są jedynie czymś trudnym i przykrym, ale dają dzieciom możliwość poczuć się kimś znaczącym w rodzinie, do której przynależą. Nawet jeśli nie widzą one sensu w samym wykonywaniu obowiązku, to chcą być częścią rodziny, tworzyć wspólnotę i dbać o jej potrzeby.
Naszym zadaniem jest więc pokazać im sens wykonywania obowiązków, a więc np. czemu upieramy się przy myciu toalety co tydzień?
Od siebie. Zastanówmy się, czym dla nas są obowiązki? Czy wypełniamy je z przymusu, czy z troski o naszą rodzinę? Cz myślImy raczej “muszę wszystko wziąć na siebie, bo nikt nie zrobi ode mnie lepiej”, czy dzielimy się pracami z łatwością? Czy umiemy odpuścić, czy raczej myślimy, że świat się zawali? Dzieci są doskonałymi obserwatorami i często przejmują nasze przekonania, również te niewspierające. Warto się też zastanowić, czy nie wyręczamy dzieci tam, gdzie mogą działać samodzielnie? Często rodzice próbują robić wszystko dla i za dzieci, a potem, gdy brak im sił stwierdzają, że mają dość „darmozjadów”, dzieci muszą się nauczyć, itp. Nie czekajmy więc z wprowadzaniem obowiązków dopiero, gdy zrobi się ich za dużo, wprowadzajmy dzieci w ten świat stopniowo. Tym bardziej, że maluchy garną się do pomagania. Jeśli się nad tym zastanowić, to większość dzieci ma obowiązki takie, jak odkładanie zabawek na miejsce, sprzątanie po sobie. Przedszkolaki i uczniowie mają w placówkach dyżury, a ci drudzy dodatkowo muszą odrabiać i przygotowywać się do lekcji. Niektóre dzieci mają też zwierzątko, czy roślinki do podlewania.
Po pierwsze proponuję zacząć powoli, od jednego, dwóch zadań. Dobrze wyjść od pytania, „jakie obowiązki mamy w naszym domu/rodzinie”? Można to zrobić np. na spotkaniu rodzinnym i gdy już mamy listę, poprosić dziecko o wybranie samemu, do czego się zobowiązuje. Może jest coś, co wyda mu się atrakcyjne, jak mycie okien myjka parową, a może są takie rzeczy, które napawają je obrzydzeniem, jak mycie toalety. Musimy też mieć świadomość, co jest w zasięgu możliwości dziecka (np. wystarczająca siła, żeby utrzymać odkurzacz), a także zadać sobie pytanie, czy jest to w stanie zrobić wystarczająco dobrze? A więc, czy ja zaakceptuję okna z zaciekami, ziemniaki, z których więcej obrano niż zostawiono, krzywo poskładane ubrania, itp. Dajmy dzieciom czas na naukę, nie propagujmy niezdrowego perfekcjonizmu. Nie łudźmy się też, że dziecko od razu będzie wiedziało, co robić, nawet jeśli widziało dorosłego wykonującego tę czynność milion razy. Prawdopodobnie będzie mu trzeba pokazać, metodą małych kroków, co trzeba zrobić, w jakiej kolejności, gdzie leżą narzędzia, których musi użyć, na co zwrócić uwagę, itp.
W Pozytywnej Dyscyplinie mówimy o kilku etapach uczenia nowej umiejętności.
Na każdym z etapów dziecko zapewne spędzi trochę czasu. Dlatego jeśli chcesz żeby maluch sprzątał, na początku róbcie to razem. Niech prace domowe będą okazją do spędzenia razem czasu, słuchania muzyki, rozmawiania, czy śpiewania.
Kolejnym krokiem jest przygotowanie spisanego lub rozrysowanego wraz z dzieckiem harmonogramu. Na początku trzeba mu będzie przypominać, jakie obowiązki miało wykonać. Oczywiście mówimy to bez robienia wyrzutów, a więc np. jeśli chcemy, by dziecko załadowało zmywarkę, przypominamy mu o tym, że miało załadować, a nie wypominamy, że tego nie zrobiło. Starszemu dziecku warto też przypomnieć nie tyle o samej czynności, nie tylko o tym, że ma coś do zrobienia, ale też o tym, żeby zajrzało do kalendarza. W ten sposób uczymy dzieci samodzielności w pamiętaniu o obowiązkach i ich terminowej realizacji, kontroli kalendarza, harmonogramów, planowania itp. Przy tym temacie pojawia się też kwestia ram czasowych, przeznaczonych na dane obowiązki. Jeśli mamy wyjść z psem, to jest to obowiązek realizowany w zależności od potrzeb, natomiast na odkurzanie możemy się umówić np. w sobotę, czyli jest to aż 12-sto godzinna rama czasowa.
Więcej o umowach z dziećmi znajdziesz w artykule JAK ZMOTYWOWAĆ NASTOLATKA (KLIKNIJ)
i w książce “Pozytywna Dyscyplina dla nastolatków”, “Pozytywna Dyscyplina dla przedszkolaków”
Oczywiście możemy wykorzystać pewne daty, jako wprowadzenie w obowiązki, np. urodziny, przeprowadzka do innego pokoju, czy nowego domu, powrót mamy do pracy, a w związku z tym pomoc w domu, czy nawet zadanie w kalendarzu adwentowym. Przestrzegam tylko przed wprowadzaniem obowiązku pod pretekstem pojawienia się nowego członka rodziny, czy też z okazji pierwszego dnia w szkole, bo wtedy samoistnie przybywa wiele nowych obowiązków.
Warto tu napisać, że absolutnie nie jest obowiązkiem opieka nad młodszymi dziećmi! Jeśli dzieci tego chcą i lubią, możemy im na to pozwalać, natomiast to jest nasz rodzicielski obowiązek i dzieci nie są jeszcze gotowe poradzić sobie z tak wielką odpowiedzialnością. Poza tym brak im wielu kompetencji, choćby zachowania się w sytuacji kryzysowej. Trzeba o tym pamiętać
zwłaszcza przy najstarszym dziecku, aby nie wtłaczać je w rolę, z której może mu być ciężko się uwolnić nawet w życiu dorosłym, np.. przedkładając troskę o rodzeństwo nad troskę o żonę/męża.
Po pierwsze, musimy sobie przemyśleć dlaczego? Być może zostały one narzucone i dziecko nie widzi ich sensu. Dobrze jest więc zacząć od pytań, np. co jest potrzebne, żeby w naszym domu było przyjemnie/bezpiecznie/higienicznie? To nie tylko rozwinie u dzieci większą świadomość, jak działa świat, ale pomoże też rozwijać samodzielność i odpowiedzialność. Być może są to obowiązki wymyślone na siłę, dla samych obowiązków? Dzieci doskonale wiedzą, kiedy dane działanie nie ma sensu i skutecznie bronią się przed ich wykonywaniem. Również w momencie, kiedy obowiązki zostały narzucone w formie kary i trudno jest dostrzec ich sens, dzieci mogą się buntować (więcej o konsekwencjach kar możesz przeczytać w książkach Pozytywnej Dyscypliny).
W przypadku, gdy dzieci po prostu nie pamiętają o swoich zobowiązaniach, możemy im uprzejmie i stanowczo przypominać, do czego się zobowiązały. Dobrze jest mieć wtedy spisany harmonogram i do niego się odwoływać, ale także, na kolejnych spotkaniach rodzinnych, rozmawiać z dziećmi, dlaczego dotychczasowy system się nie sprawdza? Może warto zmieniać obowiązki, co tydzień lub miesiąc, aby uniknąć monotonii?
Gdy dzieci marudzą, warto im też powiedzieć, że my sami również wykonujemy niektóre obowiązki z wielką niechęcią, ale widzimy w tym jakiś sens, więc się mobilizujemy. Warto im też podpowiedzieć lub wspólnie poszukać sposobów na poradzenie sobie z niechęcią do danego obowiązku, np. sprzątać można przy muzyce, prasować przy serialu, itp. A przede wszystkim dać im czas na naukę – nie od razu Rzym… posprzątano!
Justyna Rosek - certyfikowana edukatorka Pozytywnej Dyscypliny dla rodziców, specjalistów okresu wczesnodziecięcego i kandydatka na trenera PD z Krakowa. W swojej pracy łączy Pozytywną Dyscyplinę z rodzicielstwem bliskości, Self-regiem i Porozumieniem bez przemocy. Prywatnie mama dwójki dzieci, nieustannie testujących jej kompetencje wychowawcze.
Więcej: Moja Wioska
Reading Time: 4 minutes