Reading Time: 3 minutes
Po przeczytaniu książki „Pozytywna Dyscyplina”, uzbrojona w dobre chęci i świeżo zdobytą wiedzę, postanowiłam przetestować spotkanie rodzinne. Czułam się jak Stwórca – w końcu miałam władzę, i wiedzę, i… to była totalna klapa. Rodzina, jakby to powiedział informatyk, wykrzaczyła się. Nic z tego nie wyszło.
Po jakimś czasie skończyłam szkolenie z Pozytywnej Dyscypliny dla rodziców, jeszcze raz przeczytałam książkę oraz wysłuchałam wielu ciekawych historii o skuteczności spotkań rodzinnych. Ponownie chciałam przetestować spotkanie uzbrojona tym razem nie tylko w dobre chęci, ale jeszcze większą niż wcześniej wiedzę oraz w umiejętności. Czułam się tym razem niemalże jak półbóg i… znowu klapa. Dzieci się rozbiegły, mąż zaczął z cynicznym uśmiechem jeść śniadanie, a ja z frustracją odłożyłam książki na półkę.
W końcu poszłam na kurs dla Edukatorów Pozytywnej Dyscypliny. Kurs Certyfikowanych Edukatorów – żeby nie było wątpliwości. Ponownie przeczytałam książkę, przejrzałam notatki i… zakasałam rękawy! Do dzieła! Do trzech razy sztuka! I… tym razem się udało!
Sądzę, że po tylu próbach mogę podpowiedzieć ci, jak zorganizować takie spotkanie, żeby nie powtarzać moich wcześniejszych niepowodzeń.
Absolutnie się nie przejmuj, jeśli na początku będziesz mieć poczucie, że wszystko się rozłazi, że nic „nie trzyma się kupy”. Na przyzwyczajenie rodziny do tej formy komunikacji potrzeba czasu. Z tygodnia na tydzień będziesz zauważać efekty, a żeby było śmieszniej, pewnie okaże się, że to dzieci będą was bardziej pilnowały niż wy je. Dlaczego? Bo poczują, że w końcu mają głos, że ich zdanie i pomysły się liczą i są brane pod uwagę. Z czasem nawet runda komplementów przestanie być rutynowym „dobrze, że jesteś”, a stanie się prawdziwym źródłem zadziwienia i radości. Nie przejmuj się, jeżeli nie zdążysz przeprowadzić wszystkich punktów planu. Z początku właśnie to mnie najbardziej frustrowało. Pilnowałam jednak czasu i dzięki temu dzieci zauważyły, że robię to, co mówię, i że przestrzegam reguł. Przekonały się wtedy, że jesteśmy równi wobec zasad.
Podczas spotkań możecie wykorzystać nasz Album Spotkań Rodzinnych, który kiedyś stanie się wspaniałą pamiątką!
Warto pamiętać, że o ile sama metoda Pozytywnej Dyscypliny wzięła się z potrzeb wynikających z codzienności, o tyle karty są narzędziem, które w tej codzienności pomaga. Jeżeli nie „czujesz” jeszcze kart, to daj sobie czas. Może tobie wydają się zbędne, a jednak kiedyś przydadzą się innemu członkowi rodziny.
Jak już wspomniałam, do organizacji spotkań rodzinnych miałam kilka podejść. Jednak obecnie to moi synowie sami pilnują mnie by odbywały się one w każdą niedzielę. Mogę się podzielić z Wami jeszcze jedną krótką historią dotyczącą spotkań. Pewnej niedzieli nie było z nami mojego męża. Po wspólnym śniadaniu usiadłam do stołu i chciałam rozpocząć spotkanie. Moi synowie z oburzeniem w głosie stwierdzili: „Mamo! Ale nie ma taty, to nie jesteśmy całą rodziną, nie możemy teraz nic ustalać! W końcu to dotyczy nas wszystkich.” Na dzieci zawsze można liczyć!
Powodzenia!
Agata Pawlak – kobieta, żona niesamowitego faceta, mama trzech niepowtarzalnych synów (10, 7, 4 lata) a do tego pedagog, dziennikarz, neurologopeda, logopeda medialny. Kocham widzieć, słyszeć, wiedzieć i robić.
Certyfikowany Edukator Pozytywnej Dyscypliny: (Więcej)
Żona, mama i …. ? dużo by pisać...
Reading Time: 3 minutes