Koszyk
Produkt dodany do koszyka Produkt zaktualizowany Produkt usunięty z koszyka Brak produktu na magazynie Podaj prawidłową ilość

Brak produktów w koszyku.

Te straszne nastolatki! – 3 wyzwania i 3 wskazówki jak ogarnąć z nimi relacje.

Reading Time: 5 minutes

Kiedy rozmawiałam z Sylwią Anderson-Haney przygotowując się do nagrania filmu o nastolatkach, rozmawiałyśmy o tym jakie są wyzwania  wieku nastoletniego. Sylwia zapytała: “ale co tylko 3 !!!?” Ale udało się, wybrałyśmy 3 wyzwania, które wyróżniają ten czas. Sprawdź o czym rozmawiałyśmy 🙂

Video o nastolatkach obejrzysz tu:

Te straszne nastolatki! – 3 wyzwania i 3 wskazówki jak ogarnąć z nimi relacje.

Dajcie znać w jakim wieku macie dzieci i  jakie macie wyzwania wychowawcze?

My zajmiemy się trzema kluczowymi wyzwaniami dotyczącymi tego okresu.

Przeczytaj transkrypcje

Sylwia Anderson – Haney: Jedno z najtrudniejszych wyzwań, które jest nowe w odróżnieniu od tych wcześniejszych etapów rozwojowych, to jest izolacja nastolatków od rodziny. Dzieci wybierają spotkania z przyjaciółmi, zamiast wspólne rodzinne wyjście, że wybierają zamknięcie się w pokoju i czatowanie ze swoimi znajomymi na Messengerze, zamiast rodzinną planszówkę.

Przychodzą nam wtedy myśli: Czy popełniliśmy jakiś błąd? Czy zrobiliśmy coś takiego, że dziecko nas po prostu nie chce? Z jednej strony mamy poczucie winy i odrzucenia, a z drugiej strony przychodzi myśl: chwileczkę kolego, młoda damo, ty się izolujesz. Tak nie może być! Plączemy się w poszukiwaniu tych rozwiązań, a trzeba by spojrzeć gdzieś zupełnie inaczej. To jest wyzwanie trudne dla mnie, wymagające ogromnej ilości pracy, ale możliwe do zrealizowania.

Joanna Baranowska: Ja mam jeszcze nie nastolatka, bo 9-latka w domu, ale obawiam się, bo widzę, jak mojemu Antkowi zależy na ekranach i jak go to przyciąga jak magnes. U mnie jeszcze nie ma tego aspektu grupy (czatowanie na komunikatorach), ale lada moment  się zacznie. Czy jest coś, co ja mogę zrobić w tym momencie, by uniknąć tej trudności, bo już teraz Antka ciężko odkleić od ekranów. A co dopiero będzie, kiedy jeszcze dojdzie wpływ grupy rówieśniczej?

Trzecią obawą jest to, że moje dzieci przestaną pozytywnie ze mną wchodzić w relacje albo to będzie bardzo negatywne…Jak to wygląda?

Sylwia Anderson – Haney: To jest tak, że z jednej strony wydaje się, że nie ma tych emocji, że one są odcięte, że ich świat jest zamknięty i nie ma wejścia do emocji. Z drugiej strony zauważam, że nastolatki bardzo nadinterpretowują pewne nasze zachowania – podniesiony ton rozumieją jako krzyk, zwrócenie uwagi rozumieją jako straszną krytykę i obelgę. To się wszystko łączy z tym, że to z jednej strony jest powtórzenie etapu 2.5 – 3 lata, czyli emocjonalnie jest tego tyle (zaburzenia hormonalne), że dzieci sobie z tym nie radzą. 

 Joanna Baranowska: Stąd biorą się fochy, złośliwości, unoszenie się honorem.

Sylwia Anderson – Honey:  Tak. “Nie, bo nie! Nie będziesz mną rządzić. Ja już jestem dorosły/a”. Chęć bycia dorosłym z kompetencjami dzieci. Na złość mamie utnę sobie nos 🙂 Ja się obawiałam tego, że nasza relacja w ogóle zniknie, albo będzie tak bardzo osłabiona, że jak mam mówić o obowiązkach, o szkole (są wybory szkół). Bez tej relacji nie ma w ogóle rozmowy.

 Joanna Baranowska: Jakie są rozwiązania? Od czego zacząć w budowaniu relacji z nastolatkami?

W Pozytywnej Dyscyplinie staramy się nie dawać rad, bo chcemy żebyście wy byli ekspertami od swojego życia. Dlatego dzielimy się z wami narzędziami i pozycjami książkowymi, bo chcemy żebyście sami wdrażali tą wiedzę, byli na szkoleniach i sami się tego uczyli. Każdy ma swoją własna rodzinę i swoje własne dziecko, ale może weźmiecie sobie też coś z naszego doświadczenia.

Sylwia Anderson – Haney: Zanim u mnie pojawiły się nastolatki były już Karty Pozytywnej Dyscypliny, więc ja jestem w tej uprzywilejowanej pozycji. Pierwszą, kluczową, podstawową techniką jest dla mnie: nawiąż relacje, zanim naprawisz sytuacje. To jest podejście do relacji z nastolatkiem. Ja bym to nazwała krócej relacja, przed racją. Nie muszę mieć racji, moje zdanie nie musi być na wierzchu, nawet jeżeli to będzie szybciej, lepiej, skuteczniej, ale ważniejsze jest to, żeby w tym momencie moja relacja z dzieckiem nie ucierpiała. Czasem ważniejsze jest to, że mogę z córką/synem porozmawiać na bardzo trudne tematy niż to, że nastolatek/tka ma porządek w pokoju albo, że wypełnił wcześniej ustalone obowiązki. Tej relacji nie da się zbudować w żaden inny sposób niż czasem – wspólnie spędzonym czasem. Warto zadać sobie pytanie: ile tego specjalnego czasu spędzamy z naszymi dziećmi jako rodzice i co on nam daje?  Podczas spotkań na spacerze, w drodze ze szkoły, po zakupy, ale 1:1 – tak jak randka, dowiemy się więcej niż wypytując. 

Joanna Baranowska: Drugie narzędzie to specjalny czas 1:1. Czy macie je wdrożone? Spędzacie czas ze swoimi nastoletnimi dziećmi? Często dziecko reagują na taką propozycją fochem, ale idą ze swoim rodzicem na  spacer, a potem się okazuje, że one tego bardzo potrzebują.

Sylwia Anderson – Haney: Ja ściągałam wszystkie starsze dzieci do wieczornej planszówki. Na początku brały w niej udział niechętnie, a po czasie same dopytywały się, kiedy zagramy wieczorem. Podczas takiego spotkania dowiadujemy się o naszych nastolatkach masę rzeczy. Podczas tych spotkań się doceniamy. To jest coś, czego nie da się zastąpić żadnymi prezentami. Nic nie da rady zbudować relacji, jak wspólny czas z nastolatkiem, gdzie naprawdę podążamy za dzieckiem.

Joanna Baranowska: Wchodzimy w jego świat. Jeśli kogoś kochamy i chcemy zbudować z nim relacje, to chcemy go poznać. Dziecko cały czas się zmienia, więc musimy na nowo je poznawać na kolejnym etapie: co go interesuje, jak funkcjonuje. Możemy opowiadać o swoich sytuacjach w ciągu dnia, przywoływać historie z dzieciństwa, dzielić się swoimi doświadczeniami, to też pokaże dziecku na czym polega ta zabawa, to rozmawianiu.  Jakie tematy możemy podejmować podczas wspólnej rozmowy.

Sylwia Anderson – Haney: Ja zawsze mówię: “Wiecie, co mi się dziś przydarzyło? Nie wiem co z tym zrobić…” Tym zdaniem wciągam dzieci w odpowiedzialność i wspólne rozwiązywanie trudnych sytuacji. Moje standardowe teksty: “Najfajniejsza rzecz, która wydarzyła się w szkole?”, “Co dzisiaj było najtrudniejszego?”. To mogą być różne rzeczy, żeby oni zobaczyli, że rodzic też człowiek, a nie tylko, że rodzice pytają tylko o lekcje, co było zadane, czy posprzątałeś pokój?

Joanna Baranowska: Czy to jest budowanie relacji? To tak jakby dorosły usłyszał po powrocie do domu pytanie: “Ile zarobiłeś?”

Sylwia Anderson – Haney: Budowanie relacji powoduje, że dzieci same opowiadają później o tych rzeczach. Kiedy skupiam się mocno na relacji, a nie tym, żeby być śledczym mojego dziecka, to dzieci się otwierają same bez moich pytań. To jest proces, więc trzeba dać sobie na to czas.

Joasia Baranowska: Kiedy skupiam się na relacji, to mam zawsze z tyłu głowy obowiązki. To znaczy, że jak wybieram pracę nad relacją, to mam odpuścić bałagan w pokoju? Gdzie na to jest przestrzeń?

Sylwia Anderson – Haney: Zawsze jest przestrzeń. Jeżeli mam zbudowaną relację, to mogę z dzieckiem ustalać zasady. Mamy umowy, spotkania rodzinne. To są najlepsze momenty do domowych ustaleń. Ja kiedyś powiedziałam do domowników tak: “Słuchajcie, mamy w domu 68 obowiązków. A oni: “Ale jako to?! Gdzie?!”, no więc wymieniłam. Doszłam do 30 komunikując: “Ja biorę z tego 28. Co wy bierzecie?” A na poważnie: mamy obowiązki nie dlatego, że mamy z tego jakieś korzyści, tylko dlatego, że angażujemy się w nasz wspólny dom.

Joanna Baranowska: Bo jesteśmy rodziną i to też buduje poczucie przynależności i znaczenia. Wszyscy jesteśmy ważni i wszyscy potrafimy. Może nie latajmy ze ścierką za dzieckiem, które właśnie posprzątało, tylko niech zrobi to tak, jak potrafi. Możemy uczyć go dokładności w oddzielnej sytuacji, niż ta sytuacja w której on to robi.

Sylwia Anderson – Haney: Możemy też dzielić to na etapy. Im bardziej zaangażujemy nastolatka w obowiązki, tym więcej on przejmie, bo jeżeli ja zapytam: “Jakie jest dla ciebie najlepszy/najgorszy czas na to?, Czego potrzebujesz żeby to zrobić?, Jak ja mogę ci pomóc?, Co ty sam dasz od siebie?” To działa najlepiej. Czasem robią to z oburzeniem, ale robią. Ja też nie podchodzę z entuzjazmem do wszystkich moich obowiązków. 

Joanna Baranowska: My jako dorośli  po prostu lepiej radzimy sobie z emocjami, a nastolatki mają emocje na wierzchu, więc nie ma co komentować. Bierzemy to, co jest pozytywne z tego co robią nasze dzieci.

A wy co sobie bierzecie  z naszego video? Co wprowadzicie do swoich domów?

Pozytywna Dyscyplina cała jest o robieniu. Żeby wdrożyć te narzędzia i metody.

Napiszcie nam, czy treści i materiały video jakie publikujemy są dla was pożyteczne, bo jak nie komentujecie, to nie wiemy czy nagrywać dalej? Bo nagrywamy właśnie dla naszej społeczności rodziców!

Sylwia Anderson – Haney: Wybierzcie sobie jedną, małą rzecz i dajcie sobie przyzwolenie na błędy, bo nie jesteśmy idealni. Błędy też czegoś uczą, nawet jeżeli sytuacja wymaga, że trzeba przeprosić dziecko i przyznać się do błędu.

Joanna Baranowska: Pobierzcie sobie pierwszy darmowy rozdział książki “Pozytywna Dyscyplina dla nastolatków”. Możecie kupić sobie Karty Narzędzi Wychowawczych, bo do tego się wraca. 

Sylwia Anderson – Haney: To jest super jak już przeczyta się książkę. Wtedy można testować techniki etapami np. w tym tygodniu skupiam się na relacji. Wieszam kartę na lodówkę i przypominam sobie rano przy śniadaniu, że relacja jest dla mnie najważniejsza do przepracowania.

 

Co dalej?

Pobierz darmowy

pierwszy rozdział każdej książki

Sprawdzam
Zapisz się

do naszego newslettera

Zapisuję się
Sprawdź

co dzieje się na naszej grupie na FB

Sprawdzam

Zobacz również

crossmenu