Koszyk
Produkt dodany do koszyka Produkt zaktualizowany Produkt usunięty z koszyka Brak produktu na magazynie Podaj prawidłową ilość

Brak produktów w koszyku.

Reading Time: 3 minutes

„Jak powinnam/powinienem wychować moje dziecko?”

To pytanie zadaje sobie niemalże każdy rodzic, który czuje się odpowiedzialny za stanie się twórcą projektu pod nazwą „przygotuj jak najlepiej swoje dziecko do życia”. Niestety nadal pokutuje przekonanie, że najlepiej wychowane dziecko to takie, które jest posłuszne, ciche, grzeczne i takie, które bez oporu i mrugnięcia okiem wykonuje wszystkie polecenia dorosłego. Co więcej, są to kryteria używane potocznie wśród naszych bliskich i znajomych, czy to na spotkaniach przy stole lub w parku, wskazujące na sukces bądź porażkę rodzicielską. Podążając tym tropem, rodzic o wysokich kompetencjach rodzicielskich „MA” nastolatka grzecznego, spokojnego, mającego dobre oceny w szkole, a „kiepski” rodzic „MA” nastolatka pyskującego, bezczelnego i do tego jeszcze wagarowicza. Wymienione przekonania/oceny kompetencji rodzicielskich są bez wątpienia bardzo krzywdzące i mijające się z prawdą.

Jaki jest cel wychowania

Po pierwsze, potrzebujemy pogodzić się z  myślą, że dziecko (nastolatek), to człowiek mający własne potrzeby, pomysły, swój sposób postrzegania i odbierania świata oraz wybierania dróg służących realizacji wyznaczonych przez niego celów.

Po drugie, wychowanie może powinno znaczyć tyle, co pomoc dziecku w odkryciu kim ono jest, a nie kim rodzic chce, żeby było.

Wreszcie po trzecie, każda umiejętność ma swoją drugą stronę medalu.  Jeśli powodem do dumy jest fakt, że dziecko wykonuje wszelkie polecenia dorosłych, bez oporu ani wątpliwości i dyskusji, to czy będzie umiało się sprzeciwić gdy to będzie konieczne?  Przecież nie chcemy, aby nasze dziecko było bezwolne i pozbawione umiejętności stawiania granic tym, którzy chcieliby go skrzywdzić, bądź namówić do destrukcyjnych zachowań.

Jakim jesteś przywódcą?

Rodzic ma szansę stać się naturalnym przywódcą, za którym nastolatek będzie podążał, brać przykład, ponieważ chce i czuje, że jest to dla niego dobre, prawidłowe, a nie bo po prostu „musi”, często z lęku przed konsekwencją nieposłuszeństwa czy korzyści, jakie obiecał rodzic w zamian za posłuszeństwo.

W książce „Pozytywna Dyscyplina dla nastolatków” autorki Jane Nelsen i Lynn Lott, co do stylu współczesnego rodzicielstwa, przywołują różne określenia takie jak cegła, dywanik, widmo i rodzic PD. Chcą pokazać rodzicom, jak ich zachowanie i postawa, wpływa na zachowanie nastolatków. Oczywiście, większość działań rodziców wypływa z chęci chronienia dzieci przed popełnianiem błędów. Przy czym należy pamiętać, że to właśnie doświadczanie naturalnych konsekwencji swoich działań pomoże nastolatkom dokonywać właściwych wyborów na przyszłość, a nie ochrona przed błędami. Tym, czego potrzebują od dorosłych w okresie dorastania, jest wsparcie, towarzyszenie i przede wszystkim pomoc w budowaniu życiowych kompetencji. To dzięki nim dzieci będą umiały panować nad swoimi reakcjami, staną się coraz bardziej samodzielne, decyzyjne, przewidujące.

Potrzebujemy zrozumieć, że im bardziej kontrolujący jest styl rodzicielski, im bardziej nastolatek nie może uczestniczyć w decyzjach odnoszących się do niego samego, tym większe prawdopodobieństwo, że przestanie brać odpowiedzialność za siebie w takich obszarach jak oceny, porządek w pokoju, dotrzymanie umowy. Odpowie nam buntem, złością, kłamstwem i dystansem. A wszystko to dzieje się za sprawą naturalnej potrzeby autonomii i odkrywania własnej drogi życiowej i najważniejsze – potrzeby przynależności
i znaczenia. Nastolatek potrzebuje wiedzieć i czuć, że jest traktowany poważnie,
z szacunkiem, wtedy odpowiada rodzicom tym samym.

Jeżeli natomiast wychowywanie opiera się na pobłażaniu, wyręczaniu, nadopiekuńczości, tym bardziej dziecko staje się roszczeniowe, egocentryczne, pozbawione poczucia sprawstwa. Nie ma szansy nabyć odporności psychicznej czy radzenia sobie z trudnościami, przez co szybko się poddaje, oczekuje od innych specjalnego traktowania i nie dostrzega granic swoich czy innych. Taki styl rodzicielstwa może wywoływać
u dorosłych poczucie rozczarowania i niesprawiedliwości, łatwo też tacy rodzicie wpadają w pułapkę swoich myśli: „jak możesz się tak zachowywać, kiedy ja dla ciebie tyle robię i tak bardzo się poświęcam”.

Zweryfikuj swoje podejście

Każdy ten styl może być doskonałą okazją do przyjrzenia się samemu sobie i ponownej weryfikacji, a nawet rewizji naszych poglądów, wartości, automatycznych odruchów, zakorzenionych zachowań, czy też wtłoczonych nam przepisów. Każde dziecko poprzez swoje zachowanie często wskazuje nam, co mamy jeszcze do przepracowania, polepszenia, zmienienia i odcięcia tego, co stoi nam na drodze w byciu i odczuwaniu pełni świadomego rodzicielstwa. A przede wszystkim w budowaniu relacji z naszym ukochanym nastolatkiem opartej na szacunku, autonomii, wsparciu i miłości.

Najważniejszym zadaniem każdego dorosłego, niezależnie od określeń stylu rodzicielstwa, jest pomoc nastolatkom w zdobyciu życiowych kompetencji niezbędnych w dorosłym życiu, nawiązywanie z nimi przyjaznych i zdrowych relacji, zapewnianie im emocjonalnego i fizycznego bezpieczeństwa, okazywanie wrażliwości, empatii, zaufania, szacunku, budowanie bezpiecznego stylu przywiązania oraz umiejętności wyznaczania granic zarówno sobie jak i innym. Jak to zrobić? W książce Pozytywna Dyscyplina dla nastolatków znajdziecie wiele praktycznych podpowiedzi.

 

NA MARGINESIE:

Styl rodzicielski to sposób, w jaki rodzic zajmuje się dzieckiem, odpowiada na jego potrzeby oraz jakie ma wobec niego oczekiwania. To również wielkie lustro, w którym
z łatwością możemy dostrzec wyznawane przez nas wartości, idee, przemyślenia, przekonania, porady i wreszcie nasz cały bagaż doświadczeń. Jak wiemy, na ów bagaż składają się nie tylko nasze życiowe wzloty i upadki, ale i scheda sposobu, w jaki nasi rodzice budowali z nami relacje, jak nas wychowywano, czym zapełniono naszą białą kartę i czy te „bazgroły” pozwoliły nam bezpiecznie wzrastać, czy też podcinały nam za każdym razem skrzydła i ile właśnie tych „bazgrołów” często (nie)świadomie wdrukowujemy w tabula rasa naszych dzieci.

Marta Ustianowska – KONTAKT

Co dalej?

Pobierz darmowy

pierwszy rozdział każdej książki

Sprawdzam
Zapisz się

do naszego newslettera

Zapisuję się
Sprawdź

co dzieje się na naszej grupie na FB

Sprawdzam

Zobacz również

crossmenu